Byłoby mi strasznie miło gdybyście przeczytali do końca!
Przejdźmy do rzeczy
The Sims 2 Podróże, jest to kolejny dodatek wydany do drugiej odsłony serii The Sims. Dokładna data wydania to 7.09.2007r.
W The Sims 1 dodatek w takim stylu nazywał się po prostu "Wakacje", a w The Sims 3 "Wymarzone Podróże". Jednak mnie interesuję wersja w The Sims 2.
Dodane zostały aż trzy miejsca wypoczynkowe ♥
Poznajcie Sophie Rogers! Czyli moją simkę w The Sims 2. Na potrzebę tego posta, poprosiłam ją aby wybrała się na wakacje. Oczywiście na mój koszt :) Zgodziła się bez zbędnego narzekania.
Jeszcze w tym samym dniu wyjechała. Tak się składa że na początku, wybrała moje ulubione miejsce czyli Wioske Twikkii. Teraz Sophie, powie kilka słów o tym miejscu.



Doprawiłam to również drzemką na leżaku (już w normalnym ubraniu [strój kąpielowy był trochę... za ciasny])
Skończyło się na tym, że z tego 'wspaniałego' leżaka, nie potrafiłam wstać. Powoli szłam w kierunku szafy, by przebrać się w , niestety za ciasny, strój kąpielowy, aby schłodzić się w orzeźwiająco chłodnej wodzie.
W tym dniu wszystko było przeciwko mnie, również ocean. Woda była po prostu zimna
nie orzeźwiająca, wcale! Ale z czasem się przyzwyczaiłam i pływało się cuudownie!
Gdy wyszłam z wody, nabrała mnie straszna ochota na ulepienie zamku z piasku. Nie wyszło mi to za bardzo.
Obok mnie zamek budowała inna dziewczyna... i nie skończyło się to zbyt dobrze... w sensie ten jej zamek był piękny ale...

SAM SIE ZNISZCZYŁ!
W hotelu mieli restaurację, więc poszłam coś przekąsić. Nie mogę narzekać. Jedzenie mają tam równie cudowne jak i pokoje hotelowe.
Ale żeby to jedzenie dostać! No tak to jest, kiedy hotel jest przepełniony turystami. Głodnymi turystami! Kierownik sali dała mi miejsce.
Na kelnerów również nie mogę narzekać. Ledwo co usiadłam, a kelnerka już pytała się mnie co podać.
Zamówiłam, konkretnie nie pamiętam co [Krewetki pokrapiane cytryną - kamera zawsze pamięta XD], w nazwie było coś z krewetkami. TO BYŁO CUDOWNE!
Nigdy nie jadłam czegoś tak dobrego!
Zrobił się wieczór, a ja byłam strasznie zmęczona po podróży. Poszłam do pokoju, przebrałam się w pidżamę i zasnęłam. Sama nie wiem nawet kiedy!
Obudziłam się tak po 1:00, najwidoczniej z podekscytowania. Zjadłam 'ciasto czekoladowe', aż w końcu zanurzyłam się w oceanie przy świetle księżyca.
Wybrałam ubranie które miałam założyć. I ponownie położyłam się spać.
(Wzięłam sobie akurat taką tuniko - sukienkę)
Gdy już wstałam, wzięłam szybki prysznic, i wyruszyłam na wycieczkę. Oczywiście, najpierw ją rezerwując u przesympatycznego Pana. Pojechałam taksówkę na port, przy którym wsiadłam na łódź
Polecił mi rejs "łodzią ze szklanym dnem". Pod koniec, jacyś nurkowie weszli na pokład. Łódź tego nie uniosła i musieliśmy całą drogą, wiaderkami wylewać wodę. Ale nie żałuję wyboru. Widoki były piękne.
Przede mną w tym dniu była jeszcze jedna wycieczka. A kolejną rzeczą na mojej liście, było odwiedzenie tutejszych parceli.
Wróciwszy z wycieczki, lekko zamoczyłam stopy w oceanie i już jechałam na kolejną! czyli lot Paralotnią!
Ta wycieczka była idealna. Gdy leciały na nas mewy, my zrobiliśmy unik w dół, ratując je! Czuje się jak superbohaterka.
Czas na zwiedzanie! Pomyślałam że wypadałoby najpierw odwiedzić Wioske "Owocowo". Podobno można tam zjeść wspaniałe rzeczy, legenda mówi że przepis na słynną potrawę, przekazywano z pokolenia na pokolenie! W tym miejscu zjadłam "Niespodziankę Ananasową", czyli jedno z miejscowych dań.

Zdążyłam jeszcze pojechać do dwóch miejsc - Prastare Ruiny Czamczakowa i Majestatyczne Ruiny Jumboka IV
W każdym z tych miejsc było coś podobnego do świątyni. W Prastarych Ruinach wyglądało to tak:
Nic się niezwykłego nie stało.
Stworzyły się tylko bąbelki.
Nie byłabym Sophie, gdybym nie wrzuciła ukochanego mydła, do tej świątyni także w tym miejscu.
Romansik musiał być XD
Wróciwszy z wycieczki, lekko zamoczyłam stopy w oceanie i już jechałam na kolejną! czyli lot Paralotnią!
Ta wycieczka była idealna. Gdy leciały na nas mewy, my zrobiliśmy unik w dół, ratując je! Czuje się jak superbohaterka.
Czas na zwiedzanie! Pomyślałam że wypadałoby najpierw odwiedzić Wioske "Owocowo". Podobno można tam zjeść wspaniałe rzeczy, legenda mówi że przepis na słynną potrawę, przekazywano z pokolenia na pokolenie! W tym miejscu zjadłam "Niespodziankę Ananasową", czyli jedno z miejscowych dań.

Zdążyłam jeszcze pojechać do dwóch miejsc - Prastare Ruiny Czamczakowa i Majestatyczne Ruiny Jumboka IV
W każdym z tych miejsc było coś podobnego do świątyni. W Prastarych Ruinach wyglądało to tak:
Gdy podeszłam do tego bliżej, wpadłam na pomysł by wrzucić tam mydło, gdy nagle zamiast wody pojawiła się lawa.
Możecie zapytać - czemu byłam w stroju kąpielowym? Obok tej świątyni jest "Gorące Źródełko"
Bardzo Relaksujące.
Wspominałam również o Majestatycznych Ruinach Jumboka IV
Miejsce bardzo podobne do poprzedniego... ale jednak inne! Również znajdowały sie tam Gorące Źródła . Tam akurat spróbowałam Teriyaki Mahi - Mahi a Ale w takiej chatce, widocznej na zdjęciu. Znajdowało się coś czego nie potrafię nazwać... tak czy inaczej również tam wrzuciłam mydło.
Nic się niezwykłego nie stało.
Stworzyły się tylko bąbelki.
Nie byłabym Sophie, gdybym nie wrzuciła ukochanego mydła, do tej świątyni także w tym miejscu.
Wynik był identyczny. Niestety, wydaje mi się że przez to... zaczął padać grad!
Wróciłam do hotelu, i położyłam się spać. Z samego ranka wybrałam się na ostatnią wycieczkę, która mnie bardzo zaskoczyła. Wycieczka opierała się na na locie helikopterem! Dobrze to wiedziałam, ale byłam przekonana że również (tak jak zawsze) auto zawiezie mnie do helikoptera. Jednak to helikopter przyleciał po mnie! Było wspaniale.
Od razu po powrocie odwiedziłam pojechałam kupić pamiątki dla moich przyjaciół i dla mojej rodziny. Dla każdego z nich kupiłam jakąś palmę, lub kufer ze skarbami, zależnie od płci :'D. Sobie kupiłam tropikalne ubranie. W miejscu gdzie kupiłam pamiątki zjadłam również lokalny przysmak czyli Żeberka Luau. To zdjęcie jest robione znacznie później.
Kolejną rzeczą w tym dniu jaką zrobiłam to odwiedzenie Plaży Południowej. Gdzie główną atrakcją był statek piracki.
Zwiedziłam okręt piratów, i kajutę kapitana, gdzie znalazłam SAMEGO KAPITANA .
Oczywiście musiałam z nim porozmawiać!
Wracając do hotelu, przypomniało mi się że to był ostatni dzień! A jeszcze tyle było do zwiedzenia!
Wróciłam do domu z łzami w oczach! Miejsce było cudowne. Na pewno tu jeszcze wrócę ♥
Inne zdjęcia
Romansik musiał być XD
Dziękuje za dotarcie aż tutaj. Jeśli przeczytałeś całego posta, jest mi naprawdę miło. Mam nadzieję że wam się podobało. CZ. 2 będzie opierała się na tej samej zasadzie, tylko że z Wioską Takemizu - odpowiednikiem krajów Azjatyckich ♥
Post pisałam kilka dni xD
email - airashikoxi@gmail.com
DO USŁYSZENIA! ♥♣
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz